Od Autorki: Na początku zastrzegam, że układ taneczny bohaterki był nieco mniej wymagający niż na filmiku i nie był on przyczyną tego, co miało miejsce później, ale oprawa była identyczna.
W
końcu nadszedł dzień upragnionego występu w X Factorze. Na planie było ogromne
zamieszanie. Przygotowania trwały. Ines z chłopakami mieli przyjechać na sam
występ. Od rana czułam się jakoś nieswojo. Niepokoiłam się, ale nie mogłam
zawalić tak ważnej sprawy. Po kilku próbach, trochę się rozluźniłam. Przebrałam
się, zostałam umalowana i uczesana. Usłyszałam swoje imię wypowiadane przez
prowadzącego. Pewnym krokiem weszłam na scenę, odczekałam pierwszy takt
piosenki zaczęłam śpiewać, poruszając się swobodnie. Lekarz zgodził się na
choreografię, którą miałam wykonać. Razem z tancerzami zaczęliśmy tańczyć <klik>.
Na
koniec, gdy prowadzący do mnie podszedł by zamienić kilka słów, adrenalina
wyraźnie zmniejszyła swój poziom w moim ciele. Świat mi zawirował, powoli
udałam się za kulisy i zemdlałam schodząc ze schodów. Wpadłam wprost w ramiona
Zayna, który stał najbliżej. Jedyne, co pamiętam tuż przed utratą świadomości,
to ostry ból w dolnych okolicach brzucha i krew na podłodze pode mną.
-
Panie doktorze, co z nią będzie?- Dopytywał się Harry.
-
Musi zostać w szpitalu kilka dni. Przeszła zabieg ginekologiczny, więc nie mogę
jej od razu wypuścić. Bardzo mi przykro, że nie udało nam się podtrzymać ciąży.
-
Możemy zostać z nią w sali? Usiądziemy cichutko i poczekamy aż się obudzi…-
prosił Niall.
-
Jesteśmy jej przyjaciółmi. Proszę nam zaufać – dodała zapłakana Ines.
-
Dobrze, ale po przebudzeniu nie wolno jej męczyć – odpowiedział i wrócił do
innych pacjentów.
-
Nie wiem jak Louis mógł się tak zachować. Nie poznaję go… - dziwił się Liam.
-
Też to mocno przeżywa. Bardzo chciał tego dziecka.
-
Lekarz powiedział, że to była dziewczynka… Abby by się ucieszyła – Ness chowała
twarz w ramionach Nialla.
-
Nie martw się. Pomożemy jej. Od tego jesteśmy – powiedział Hazza i wszyscy
razem wykonali ‘grupowy uścisk’.
Weszli
do sali, w której leżałam. Łóżko było, jak na szpital dla gwiazd przystało,
szerokie. Ines z tego skorzystała i ułożyła się po mojej lewej stronie, Styles
po prawej, a chłopcy usiedli na sofie w kącie. Spałam jeszcze dobrych kilka
godzin. Gdy się obudziłam, przed oczami miałam mroczki. Nie mogłam się ruszyć.
Bolało mnie całe ciało, a okolice kręgosłupa i brzucha były jak sparaliżowane.
Przestraszyłam się. Spierzchniętymi ustami wypowiedziałam imię swojej
przyjaciółki.
-
Abby, jestem tu. Nie ruszaj się… - poczułam jak się ruszyła i szturchnęła śpiącego
z drugiej strony Harry’ego.
-
Co jest?- Spytał nieprzytomnie, po czym spojrzał na mnie.- Abbs, nareszcie…-
przytulił swoją twarz do mojego policzka.
-
Co się stało? Wszystko mnie boli… A środkowej części ciała w ogóle nie czuję…-
wyjęczałam.
-
Kochanie… Dostałaś znieczulenie, bo miałaś zabieg – wyjaśniła Ness.
-
Zemdlałaś zaraz po występie… - dodał Hazza.
-
A co z dzieckiem?- Dotarły do mnie różne fakty.
-
Lekarz musiał wybierać. Albo ty albo dziecko. Odkleiło się łożysko. Mogłaś się
wykrwawić…- tłumaczyła mi przyjaciółka łamiącym się głosem.
W
trakcie jej przemowy koło łóżka pojawili się również Liam, Niall i Zayn.
-
Chcesz powiedzieć, że…- potok łez napłynął mi do oczu.
-
Lekarz uratował ciebie, bo dziecko było zbyt małe. Nie przeżyłoby tak czy
inaczej…- Styles patrzył na mnie z bólem w oczach.
-
Dobrze, że ty żyjesz Abby – odezwał się Liam.
-
Wmawiacie mi, że mam się cieszyć z śmierci własnego dziecka?!- Krzyknęłam
rozpaczliwie.
-
Nie. Oczywiście, że nie. Nie denerwuj się… Musisz teraz dużo odpoczywać żeby
dojść do siebie – Zayn próbował mnie uspokoić.
-
Gdzie jest Lou?- Zorientowałam się, że tylko jego tu brakuje.
Wszyscy
nagle ucichli. Patrzyli po sobie jakby zwalali na siebie brzemię odpowiedzenia
na moje pytanie.
-
Nie wiemy gdzie on jest – usłyszałam głos Harry’ego.
-
Krzyczał coś w emocjach. Był wściekły, gdy dowiedział się, że straciłaś dziecko.
I wyszedł – mówił Liam.
-
Co takiego krzyczał?- Spytałam ostrożnie.
-
Że to wszystko twoja wina – wyznała szczerze Ines, a świat momentalnie rozpadł
mi się na miliony kawałków.
Po tygodniu pobytu w szpitalu wróciłam do domu w ‘eskorcie’ fotografów i dziennikarzy. Ines przywiozła mi jakieś luźne rzeczy, kapelusz i ciemne okulary <klik>. Nie chciałam odpowiadać na żadne pytanie ani tym bardziej pokazywać opuchniętych od płaczu oczu. W ogóle niewiele się odzywałam. Najszybciej jak się dało wsiadłyśmy do czarnego auta Adama, który zawiózł nas do mojego apartamentu. Na miejscu bez słowa poszłam do swojego pokoju. Radosne promienie słońca niesamowicie mnie wkurzały, więc szybko zasłoniłam okna zasłonami. W pomieszczeniu nareszcie zapanowała ciemność. W łazience wzięłam prysznic, przebrałam się w swój ulubiony dres i położyłam się do łóżka. Takie okoliczności pasowały mi najbardziej. Nic nie mówić, schować się przed światem w ciemnym pokoju, nie zważać na strój, leżeć i płakać.
Po tygodniu pobytu w szpitalu wróciłam do domu w ‘eskorcie’ fotografów i dziennikarzy. Ines przywiozła mi jakieś luźne rzeczy, kapelusz i ciemne okulary <klik>. Nie chciałam odpowiadać na żadne pytanie ani tym bardziej pokazywać opuchniętych od płaczu oczu. W ogóle niewiele się odzywałam. Najszybciej jak się dało wsiadłyśmy do czarnego auta Adama, który zawiózł nas do mojego apartamentu. Na miejscu bez słowa poszłam do swojego pokoju. Radosne promienie słońca niesamowicie mnie wkurzały, więc szybko zasłoniłam okna zasłonami. W pomieszczeniu nareszcie zapanowała ciemność. W łazience wzięłam prysznic, przebrałam się w swój ulubiony dres i położyłam się do łóżka. Takie okoliczności pasowały mi najbardziej. Nic nie mówić, schować się przed światem w ciemnym pokoju, nie zważać na strój, leżeć i płakać.
-
Strasznie mi przykro z jej powodu, mam nadzieję, że się z tego podniesie – Adam
rozmawiał na dole z Ines.
-
Też mam taką nadzieję. Odwołałam wszystkie służbowe wyjazdy by być przy niej.
Jest dla mnie najważniejsza – brunetka zrobiła sobie mocnego drinka.
-
Na konferencji powiem dziennikarzom, że na chwilę obecną jej działalność
muzyczna zostaje zawieszona. Nie mam innego wyjścia. W takim stanie nie da rady
się pokazać. Czemu Louisa przy niej nie ma?- Spytał z nieukrywanym zaskoczeniem.
-
To skomplikowane. Abby na początku była tak przerażona ciążą, że chciała oddać
dziecko po porodzie. Lou się z tym nie zgodził i przekonał ją, że sobie
poradzą. W ostatnim czasie wręcz błagał ją o to by na siebie uważała. Gdy to
wszystko się stało, stwierdził, że to jej wina. Że nie dbała o siebie
wystarczająco, bo nie chciała tego dziecka.
-
Oskarżył ją, że celowo do tego doprowadziła?!- Prawie krzyknął.
-
Ciszej, bo usłyszy…- ochrzaniła go od razu.- Był zdenerwowany, może jak mu
przejdzie to wróci. Liam mówił, że pojechał do rodziny.
-
Znając Mię, nie przejdzie jej tak łatwo. Nie wybaczy mu tego – stwierdził to,
co Ines wiedziała w głębi serca.- Dobra, muszę lecieć, ale gdyby coś się działo
to dzwoń – zaoferował swoją pomoc i opuścił apartament.
Nessie
zajrzała do mojego pokoju. Chciała rozmawiać. Odprawiłam ją z kwitkiem. Ostatnią
rzeczą, której teraz chciałam to słuchać jak się nade mną użala.
Przez kolejne dwa miesiące, rzadko wychodziłam z domu. Nie pracowałam. Media nie dawały za wygraną i co rusz wymyślały inne historie dotyczącej mojej nieobecności w życiu publicznym. Louis wrócił. Jednak nie do mnie, tylko do zespołu. Azylem był mój pokój. To tam spędzałam większość doby. Ines mówiła, że zaczynam wyglądać jak duch. Mało jadłam, mało piłam, dużo spałam. Wszelkie światło działało na mnie od jakiegoś czasu, jak na wampira. Mimo ogromnej sympatii do pozostałych chłopaków z 1D, nie dopuszczałam ich do siebie. Było to dla mnie zbyt bolesne. Lynn i Adam odwiedzali mnie czasem. Tak naprawdę nie wiedziałam czy interesują mną czy tym, kiedy wrócę na scenę. Fizycznie czułam się znakomicie. Ale psychikę miałam kompletnie rozwaloną na drobniutkie kawałki. Nie mogłam się pozbierać, chociaż nie przyznawałam się do tego. Traktowałam to jak porażkę. W jednej chwili straciłam wszystko, na czym mi zależało: dziecko, które zdążyłam pokochać i Louisa, którego zdążyłam znienawidzić. Jak mógł tak po prostu zwalić winę na mnie? Nie zapytać nawet jak się czuję? Przecież podobno mnie kochał. Gazety donosiły o jego rzekomym powrocie do Eleanor. Bardzo się na nim zawiodłam.
Nie miał
na tyle odwagi żeby spojrzeć mi w oczy i powiedzieć szczerze jak jest.
Leżałam sobie jak zwykle w swoim pokoju pełnym mroku, usiłowałam wcisnąć w siebie kolejną porcję owoców, które przyniosła Ness. Dbała o mnie, ale posiłkami nie uleczy mojej duszy, psychiki i zranionej dumy. Doszły mnie z dołu jakieś głosy. Nie przejęłam się tym zbytnio, chłopcy czasem do niej wpadali. Jednak tego, co stało się parę minut później, nie wybaczę im, póki żyję. Z korytarza na piętrze słychać było podniesione głosy, jakąś szarpaninę. W ułamku sekundy cała banda władowała mi się do pokoju.
Leżałam sobie jak zwykle w swoim pokoju pełnym mroku, usiłowałam wcisnąć w siebie kolejną porcję owoców, które przyniosła Ness. Dbała o mnie, ale posiłkami nie uleczy mojej duszy, psychiki i zranionej dumy. Doszły mnie z dołu jakieś głosy. Nie przejęłam się tym zbytnio, chłopcy czasem do niej wpadali. Jednak tego, co stało się parę minut później, nie wybaczę im, póki żyję. Z korytarza na piętrze słychać było podniesione głosy, jakąś szarpaninę. W ułamku sekundy cała banda władowała mi się do pokoju.
-
Mówiłam, że nie chcę nikogo widzieć…- warknęłam powoli się odwracając.
________________________________________________________________
Witam :)
Wyszło krócej niż się spodziewałam, wybaczcie, ale przyszedł czas na niezbyt przyjemne odcinki. Chciałabym jednak mimo wszystko, przeczytać, że podoba Wam się ta moja pisanina.
Nie zabijajcie mnie, błagam!
Dziękuję za Wasze opinie! <3
Wciąż możecie zadawać pytania moim bohaterom w odpowiedniej zakładce :)
Całuję :*
________________________________________________________________
Witam :)
Wyszło krócej niż się spodziewałam, wybaczcie, ale przyszedł czas na niezbyt przyjemne odcinki. Chciałabym jednak mimo wszystko, przeczytać, że podoba Wam się ta moja pisanina.
Nie zabijajcie mnie, błagam!
Dziękuję za Wasze opinie! <3
Wciąż możecie zadawać pytania moim bohaterom w odpowiedniej zakładce :)
Całuję :*