sobota, 7 grudnia 2013

Prolog

Nazywam się Abigail Rosalie Sanchez. Chociaż już dawno nikt nie mówił do mnie po imieniu. Wszyscy zwracają się do mnie Mia. Współpracownicy, managerowie i fani. Tak, tak. Jestem sławna. Śpiewam. To chyba jedyna rzecz, która mi dobrze wychodzi i którą jednocześnie kocham. Opowiem Wam trochę o moim życiu.

Tego popołudnia siedziałam z Lynette i Adamem w studiu nagraniowym. Pracowaliśmy intensywnie nad moją nową płytą. Nettie to moja stylistka a Adam jest moim menagerem.
You got the kind of love that I want, let me get that.
And baby once I get it I’m yours no take backs.
I’m gon’ love you for life I ain’t leaving your side
Even if you knock it ain’t no way to stop it
Forever you’re mine baby I’m addicted no lie, no lie.

Byliśmy zachwyceni nową piosenką. Tekst po części był mojego autorstwa, dlatego jeśli się spodoba moim fanom, będę podwójnie zadowolona. Po skończonym nagrywaniu, usiadłam na krześle obok Adama i odsłuchaliśmy utwór.  W trakcie, do pomieszczenia wpadł mój chłopak, Harry. Tak, Harry Styles. Jego fanki chętnie by mnie zabiły za to, że z nim jestem, ale gdyby znały prawdę, zmieniłyby zdanie. Jesteśmy parą tylko medialnie. Dobry PR nie jest zły.
- Cześć Wam – przywitał się z nami i pocałował mnie w policzek.- Świetny kawałek, kochanie – czułe słówko aż zmroziło mi skórę.
Lubiłam Harry’ego, byliśmy przyjaciółmi, ale to całe udawanie było dla mnie trochę uciążliwe. Hazza był wyluzowany, miał świetną fryzurę i piękny kolor oczu, ale nie kochaliśmy się.
- A dzięki. Starałam się jak mogłam – powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Skończyłaś już? Idziemy z chłopakami do Nando’s na obiad. Chcieliśmy Cię zabrać ze sobą.
- Ooo tak. Trafiliście w dziesiątkę, jestem okropnie głodna – ucieszyłam się na samą myśl o pysznym kurczaku.
- To lećcie, ale pamiętaj, że widzimy się tutaj jutro z samego rana – przypomniała mi Lynn.
- Tak, pamiętam. Nie martw się – chwyciłam za torbę LV i razem z loczkiem opuściliśmy pomieszczenie.
Idąc korytarzem, już z daleka było słychać głośne wygłupy pozostałych chłopaków. Styles objął mnie i położył dłoń na moim ramieniu. Chwilę później przywitałam się z Lou, Liamem, Niallem i Zaynem, po czym poszliśmy do ulubionej knajpy Horana. Dobrze się z nimi czułam, ale nigdy nie mówiłam im o sobie zbyt wiele. Nie wiedzieli nic o mojej rodzinie, o życiu w Argentynie. Cała przeszłość była dla mnie nieprzyjemna i bolesna.
Z zamyślenia wyrwały mnie nagłe błyski fleszy i głosy obcych ludzi. Paparazzi nie przepuściliby takiej okazji. Ja i Harry to dobry kąsek, ale ja i cały zespół to dopiero niezła gratka. Przystanęliśmy na chwilę żeby zrobili parę dobrowolnych fotek. Z chęcią pocałowałam pełne usta swojego chłopaka. Co, jak co, ale to była najprzyjemniejsza część naszej umowy. Potem poprosiliśmy dziennikarzy, aby dali nam spokojnie zjeść. Na początku nie posłuchali i robili nam zdjęcia przez szybę, ale z czasem dali spokój.
- Nic dziwnego, że się na nas tak rzucili. Świetnie dziś wyglądasz Mia – skomentował Zayn.
- Dziękuję. Ostatnio sama bawię się w stylistkę – uśmiechnęłam się.
Mój
strój, moim zdaniem, był zwyczajny i wygodny. Nic ekstrawaganckiego, ale cieszyłam się, że komuś się te eksperymenty podobają.
- Tylko mi dziewczyny nie podrywaj, bo Ci przywalę i będą pisać o wojnie w zespole – roześmiał się Harry.
- Też Cię kocham – zwróciłam się do niego z ironią, klepiąc go dłonią po klatce piersiowej.
Każdy z nas złożył zamówienie i czekaliśmy na jego efekty. Grzebałam w swoim
iPhonie. Zajrzałam na Twitter i Instagram. Czytałam wiadomości od fanów. Same pozytywne. Zdarzają się również negatywne opinie, ale nie przejmuję się nimi. Nagle w restauracji rozbrzmiała piosenka Justina Timberlake’a ‘ Mirrors’. Zorientowałam się, że to dźwięk mojego dzwonka i odebrałam połączenia od obcego numeru.
- Abby?
- Słucham?- Zdziwiłam się, że ktoś używa mojego prawdziwego imienia.
- Abby, to ja Ines. Przyleciałam do Londynu – nietutejszy akcent od razu przypomniał mi ten głos.
                                                                   *~*
Ode mnie: Witam serdecznie. Dzięki Tess opublikowałam prolog dużo wcześniej niż chciałam. W sumie to się cieszę, nie mogłam się tego doczekać. Po pierwsze zapraszam do czytania. Po drugie do komentowania, bo to dla mnie bardzo ważne. Po trzecie do zakładek, szczególnie ' Informowani'. Mam nadzieję, że moja historia Wam się spodoba.
A, jeszcze jedno. W całym opowiadaniu raz w słowach, raz obok nich będą się pojawiać linki. Klikajcie na nie żeby zobaczyć jaką rzecz, bądź strój mam na myśli. Będzie Wam łatwiej.
Cytat pochodzi z piosenki Seleny Gomez "Come and get it".
Dziękuję za uwagę.
Do następnego kochane Robaczki ! :*

10 komentarzy:

  1. Rozpoczyna się całkiem przyjemnie. Powiem Ci szczerze, że totalnie zaskoczyłaś mnie tym, że Mia i Harry są w związku. Co prawda takim na pokaz, ale nie spodziewałam się. Widać, że dobrze dogaduje się z chłopakami i na odwrót. A do tego wszystkiego dobrze idzie jej kariera i chyba wraca jej najlepsza przyjaciółka. Czego chcieć więcej? Może prawdziwej miłości? Czekam na rozdział pierwszy, pozdrawiam i życzę dużo weny! I jeszcze raz z całego serca dziękuję za dedykację. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaskoczyłam. O to mi chodziło :) Mia na razie nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo jej brakuje prawdziwej miłości.
      A dedykacja się należy :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Wiesz dobrze ile znaczą dla mnie Twoje opinie :*

      Usuń
  3. Hm.. Póki co mamy prolog, krótki swoją drogą, więc niewiele mogę powiedzieć. Sam zamysł opowiadania podoba mi się. Udawana dziewczyna, umowa między gwiazdami, to jest fajny temat na fanfiction.. Jedno mnie jednak cholernie zastanawia i nie daje spokoju.. Na pewno będzie tutaj nutka romansu, ale pomiędzy kim? ;o Główna bohaterka zaznacza, że lubi Harrego, ale nic do niego nie czuje, a na szablonie pojawia się ukochana mordka mojego Lou, czy to więc oznacza, że pojawi się tu malutki konflikt interesów i Mia zakocha się w nieodpowiednim członku 1D? :d No nie wiem.. Tak sobie tylko gdybam. W każdym razie prolog mi się podoba, na pewno będę tutaj wpadać na kolejne rozdziały. :D Tymczasem pozdrawiam i życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam, gdy rozdziały dają czytelnikom do myślenia, więc jestem zadowolona z tego efektu. Dziękuję Ci bardzo za pozytywny komentarz :*

      Usuń
  4. Witam.

    (Aaaaa... Jak oficjalnie. Porzućmy ten styl, bo to absolutnie do mnie nie pasuje. ;pp)

    Louis wszędzie ostatnio się pojawia. Jego mordka jest tu i tam. Ech... Ładny jest to niech i będzie.

    Na początek o moim zboczeniu zawodowym: Jak słyszę słowo "kontrakt" to zaraz mam ochotę go zobaczyć, zbadać pod względem zgodności z prawem, pod którego juryzdykcję podlegają strony umowy i znaleźć w nim lukę. xD xD
    Jestem ekonomistką, więc dla mnie to norma. Ciężko się ze mną żyję.
    A co do tego, że g.bohaterka jest fikcyjną dziewczyną... daje to duże pole do popisu. Jak już Vesper pisała, konflikt w zespole na tle uczuciowym to jak rzeka pomysłów i możliwości i już nie mogę się doczekać by zobaczyć co nam tutaj upleciesz na tej bazie.

    Dobrze, że Mia ma dobre kontakty ze swoim kontraktowym chłopakiem. To musiałoby być piekło na ziemi, gdyby był kapryśnym, grymaszącym gwiazdorkiem z przerostem ego. ^^

    A ta przyjaciółka? Czyżby była to zapowiedź dużych kłopotów?

    Cóż, prologi to przeważnie taka część opowiada, która ma nas zostawić z wieloma pytaniami i domysłami. I z takim oto mętlikiem w głowie zmykam stąd.

    Do następnego rozdziału!

    M.K
    ( http://last-direction.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję za tak obszerny i miły komentarz.
      Masz rację, prolog ma dawać do myślenia.
      Konflikt w zespole? Kiedyś pewnie będzie xd :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Siemaneczko ;) Zaczęłam dopiero czytać dlatego zostawiam jak na razie komentarz pod prologiem :) Bardzo przypadło mi twoje opowiadanie do gustu ! :D Bohaterka wydaje się ciekawą osobą i jej historia pewnie też jest mega. Ciekawi mnie jej udawany związek z Harrym i to jak potoczą się jej dalsze losy :)
    Zabieram się za dalsze czytanie.
    ♥♥♥
    http://justgivemeafreelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostawiłaś mi link u mnie, więc zajrzałam. :)
    I żałuję, że tak późno, bo ledwo na oczy widzę...;/ Co niestety pewnie będzie wiązało się z kolejną opuchlizną na oczach. ;//
    Przeczytałam prolog i zastanawiam się, czy nie czmychnąć do 1.:) Chyba to zrobię, ale najpierw...
    Bardzo mi się u Ciebie podoba. :))
    Świetny szablon! To po pierwsze;) Niby nie ocenia się książki po okładce, ale nie da się nie zwrócić uwagi na panujący szablon. :))
    Podoba mi się fabuła opowiadanie i Twój styl pisania. Tak lekko, przyjemnie;)
    Cóż,jak mówiłam, skuszę się na 1 i idę odpoczywać. ;))
    Pozdrawiam;) xx

    OdpowiedzUsuń