poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pięć


Wolny czas powoli nam się kończył. Zostały dwa dni lenistwa. Razem z Ines chodziłyśmy po centrum handlowym w poszukiwaniu kreacji na premierę filmu, na którą byłyśmy zaproszone razem z One Direction. Nessie nie chciała o tym słyszeć. Jest tak nieśmiała, że zamiera w blasku fleszy. Wręcz wymusiłam na niej by poszła z nami. Ja szłam z Harrym, Liam z Sophie, a Zayn z Perrie. Louis szedł sam, a Niall chciał żeby Ines poszła, jako jego partnerka. Miałam dziwne wrażenie, że się w niej podkochuje, ale o to pomartwię się później. Po długich poszukiwaniach z ciekawskimi paparazzi za plecami znalazłyśmy dwa zestawy, jeden dla mnie i jeden dla Ness. Zadowolone udałyśmy się do Starbucksa na gorącą czekoladę z orzechami. Wykończone chodzeniem po sklepach, usiadłyśmy w kącie kawiarni i po cichu rozmawiałyśmy. Ludzie nam się przyglądali. Nie musiałam tego widzieć, po prostu to czułam. Kilka osób podeszło po autograf, co przyjęłam na spokojnie i z uśmiechem. Wiedziałam, że gdyby nie fani, nie byłoby mnie w branży i nigdy im nie odmawiałam.
– Strasznie brakowało mi zakupów z najlepszą przyjaciółką – dobry humor nie opuszczał mnie od rana.
– Mi też. A powiedz mi, masz kontakt ze swoim ojcem?– Poruszyła drażliwy temat.
– Sporadyczny. W urodziny i święta. Tyle.
– Nie zmienił się?
– Ani trochę. Nadal jest tym samym egoistą. Podobno znowu mam nową mamusię – pokazałam cudzysłów w powietrzu.
– Dobrze, że się od niego odcięłaś. Przynajmniej wszystko, co masz zawdzięczasz sobie. Jestem z Ciebie taka dumna – dziewczyna ścisnęła moją dłoń.
– Wiem..– pomyślałam o swojej mamie.
– Ona też jest z Ciebie dumna – Ness czytała mi w myślach, jak zawsze.
– Zawsze tego chciałam.


Przez nachalnych dziennikarzy miałyśmy mały poślizg w przygotowaniach, więc szybko pojechałyśmy do kosmetyczki i fryzjera. Tak jak było zaplanowane, przyjechałyśmy do chłopaków ok. godziny osiemnastej. Udostępnili nam jedną łazienkę, w której się zamknęłyśmy i przebierałyśmy. Spojrzałam na przyjaciółkę. Nie potrzebowała różu na policzkach. Było po niej widać, że jest podekscytowana swoim pierwszym publicznym wyjściem i tym jak wygląda. Naturalnie proste włosy miała poskręcane i pospinane w idealną i niecodzienną fryzurę, która odsłaniała jej piękną twarz i delikatne ramiona. Wyglądała jak księżniczka. Do swojego wyglądu byłam już przyzwyczajona, ale ją pamiętam w luźnych topach i jeansach.
– Nessie, wyglądasz genialnie. Oby Harry’emu oko zbielało – puściłam do niej oczko.
– Przestań – jeszcze bardziej się zaczerwieniła.
– Chodź, zejdziemy zobaczyć jak im idzie. Na bank Lou i Zayn kłócą się jeszcze o czas w łazience – śmiałam się, gdy wychodziłyśmy.
Na dole, istotnie Tommo i Malik przepychali się przed lustrem, a pozostała trójka siedziała w salonie. Rozmawiali o premierze, ale ucichli, gdy tylko na nas spojrzeli. Tak jak się tego spodziewałam, na wstępie komplementowali Ines. Oglądali ją z każdej strony. Zwłaszcza Harry’emu ciekła ślinka. Cały on. Nie byłam zawiedziona ani zła. Wręcz przeciwnie, cieszyłam się, że to ona jest w centrum uwagi. Lou i Zayn zareagowali tak samo, kiedy do nas dołączyli. Zostawiłam ich na chwilę i poszłam do kuchni po szklankę soku porzeczkowego. Uśmiechałam się sama do siebie, stojąc przodem do okna, a tyłem do wejścia. Usłyszałam jak ktoś wchodzi i staje tuż za mną, ale nie odwracałam się.
– Ja uważam, że wyglądasz zjawiskowo– zadrżałam słysząc jego szept i specyficzną chrypkę.
– Lou, dlaczego zawsze zachodzisz mnie od tyłu?– Nie poruszyłam się tylko zamknęłam oczy, rozkoszując się jego ciepłym oddechem na szyi.
– Bo zawsze pięknie pachniesz i w takiej pozycji najlepiej to czuję – poczułam jak drażni moją skórę koniuszkiem nosa i po chwili gwałtownie się odwróciłam.
– W co Ty grasz Tomlinson? Nadal jestem na Ciebie wściekła– Uniosłam jedną brew i wpatrywałam się w jego oczy.
– Ja? W nic – zrobił minę niewiniątka, kręcąc głową.
– Nie wiem, czego ode mnie chcesz, ale przestań się mną bawić, bo oberwiesz jeszcze raz – poinformowałam go, dopiłam sok, odłożyłam szklankę i wyszłam z kuchni.
Jeśli zostałabym tam jeszcze minutę, z pewnością rzuciłabym się na niego i albo bym go uderzyła albo pocałowała. Te jego oczy doprowadzają mnie do obłędu.
– To jak? Wszyscy gotowi? Możemy iść?– Spytał radośnie Niall.
– Na to wygląda – Harry zmierzył wszystkich wzrokiem i skierowaliśmy się do limuzyny, która czekała przed posesją zespołu.


Premiera, jak to premiera. Mnóstwo gwiazd, tłumy fanów i zatrzęsienie fotografów, dla których trzeba było przytulać i całować się ze Stylesem. Nie narzekałam, bo było to przyjemne. Jedna z dziennikarek na czerwonym dywanie poprosiła o krótki wywiad.
– Wyglądacie razem zjawiskowo. Harry, jakie to uczucie mieć za dziewczynę tak utalentowaną i rozchwytywaną piosenkarkę?– Banalne pytanie.
– Dziękujemy. Mia z pewnością ma w sobie ostry pazur i nieraz daje mi popalić, ale jest nieziemsko seksowna. Zresztą proszę na nią spojrzeć – wskazał na mnie ręką.
– Typowy Harry. Żarty zawsze się go trzymają – wtrąciłam z szerokim uśmiechem, przekładając ostrożnie włosy na prawe ramię.
– Zaprzeczasz?– Ciągnęła reporterka.
– Powiedzmy, że mam trochę skromności w sobie i nie będę się na ten temat wypowiadać – zaśmiałam się.
– A co powiesz w takim razie na temat plotek krążących wokół Twojego chłopaka i jego licznych romansów?– Zawsze zadają nam to samo pytanie.
– Ufam mu. Wiem, jaki jest show biznes. W tej branży oboje musimy sobie ufać, jeśli nie chcemy się wiecznie kłócić. Ostatnio czytałam, że Harry zdradza mnie z Taylor Swift, dodali nawet zdjęcia. Tylko, że ja widziałam te zdjęcia, jeszcze zanim trafiły do sieci. Taylor była na nich ze swoim obecnym chłopakiem a nie Stylesem – ustosunkowałam się do ostatnich plotek.
– A parę dni temu pisali, że Mia spotyka się z Enrique prywatnie, a oni nagrywali tylko piosenkę – dodał loczek w swoim wyluzowanym stylu.
– Także sama widzisz moja droga, że nie możemy wierzyć we wszystko, co piszą – uroczo się do niej uśmiechnęłam, obejmując mocniej chłopaka.
– Wygląda na to, że nic nie jest w stanie zakłócić szczęścia tej pary– powiedziała do kamery.
Zadała nam jeszcze parę pytań na temat zamiarów zawodowych i puściła wolno. Po premierowym pokazie filmu, wybraliśmy się na małe afterparty w domu, któregoś z aktorów.
Zauważyłam, że wielu gwiazdorów usiłowało poderwać Ines. Kazałam Niallowi pilnować jej jak oka w głowie. Po jakimś czasie przybiegli do mnie oboje, a Ness zaczęła opowiadać, że rozmawiali z kimś od Victoria’s Secret i zaprosili ją na spotkanie.
– Mogę zostać ich Aniołkiem– przyjaciółka nie posiadała się z radości.
– Bardzo się cieszę – przytuliłam ją mocno.– Gratuluję, niedługo będziesz bardziej sławna niż my – patrzyłam na iskierki w jej oczach.
– Nie ma takiej opcji– zaprzeczyła.
Reszta wieczoru mijała nam na tańcach i piciu alkoholu. Muszę przyznać, że barmani zatrudnieni na tą okazję robili genialne drinki. Miałam dość mocną głowę i pomimo wielu promili we krwi nigdy się nie zataczałam jak niektóre gwiazdy. W pełni trzeźwy był tylko Liam. Zayn i Perrie zmyli się wcześniej. Za to Sophie– dziewczyna Payne’a była jak zwykle niesamowicie irytująca. Nie wiem, dlaczego, ale nie lubiłam jej. Wolałam Danielle. Przez zachowanie Soph, Liam musiał zabrać ją do jej mieszkania i zostać tam z nią. Ekipa się wykruszyła, bo zostałam tylko ja, Harry, Niall, Ines i Louis. Dopiero nad ranem pojechaliśmy do willi chłopaków. Ines legła z emocji i zmęczenia w sypialni Nialla, on natomiast położył się u Zayna. Lou zniknął mi z oczu. Zdjęłam szpilki ze stóp od razu po przekroczeniu progu i szłam na boso trzymając je w ręku. Hazza zrobił nam jeszcze mojito, która uwielbiałam i poszliśmy do jego sypialni. Nie bałam się z nim spać, już nieraz tak spędzaliśmy noce. Postawił szklanki na stoliku nocnym i usiadł na łóżku.
– Idziesz wziąć prysznic?– Spytał mierzwiąc swoje brązowe loki.
– Idę, zaraz wracam – otworzyłam jego szafkę i wybrałam jedną z jego koszulek, po czym wciąż na boso skierowałam się do łazienki.
Zmyłam z siebie makijaż, lakier do włosów, brokat i wszelkie inne ulepszenia. Przebrałam się w koszulkę Stylesa. Pachniała nim tak, że aż kręciło mi się w głowie. Chociaż może to od alkoholu. Sama nie wiem. Dokończyłam smarowanie ciała balsamem o zapachu miodu i pomarańczy, przeczesałam mokre włosy i przesuszyłam je trochę. Po umyciu od razu zrobiły się miękkie i naturalnie puszyste. Umyłam jeszcze zęby i już miałam wychodzić, kiedy Harry bez ostrzeżenia wpadł do pomieszczenia.
– A Ty tu, czego? Mówiłam, że tu będę – spojrzałam na niego jak na wariata.
– W sumie.. To już zapomniałem, co chciałem – zaśmiał się jakoś dziwnie.
No tak. Robi się trochę gapowaty po alkoholu.
– Dobra, ja już idę, przesuń się – chciałam go minąć.
Wtedy złapał mnie w pasie i oparł o ścianę.
– Harry?– Spytałam niepewnie.
Zamknął drzwi, przylgnął do mnie ciałem i przygryzł płatek mojego ucha. Nie wiem, kiedy się zorientował, że to tak mocno na mnie działa. Jęknęłam cicho. Jego lewa dłoń wylądowała na moim nagim udzie i powoli wsuwała się pod koszulkę, którą miałam na sobie. Pocałunkami zszedł na moją szyję, ramię i obojczyk.
– Harry przestań…– mruknęłam, podciągając rękę na wysokość jego obojczyka i usiłując go odepchnąć.
Nadal nic nie odpowiedział. Wręcz przeciwnie, jednym sprawnym ruchem wziął mnie na ręce i całując gorąco moje wargi zaniósł mnie do swojej sypialni. Odwzajemniałam, bo lubiłam jego pocałunki. Nie miałam siły dłużej się opierać. Bo w końcu, co może się stać? Nawet jak się z nim prześpię, to oficjalnie jest moim chłopakiem, a poza tym jestem kobietą. Mam swoje potrzeby. Targały mną sprzeczne uczucia.

Położył mnie na łóżku i muskał wargami wewnętrzną część moich ud. Drżałam za każdym razem, gdy jego usta dotykały mojej skóry. Nie wytrzymałam tego i szarpnęłam go za włosy żeby uniósł się na poziom mojej twarzy, a gdy to zrobił wpiłam się w jego wargi jak wampirzyca żądna krwi. Co było dalej? Dokładnie nie pamiętam. Jedynie urywki. Uczucie ciężaru na piersiach, otwierane drzwi, Lou i jego pocałunek.
________________________________________________________________
Witajcie!
Oto ostatni odcinek w tym roku.
Mam nadzieję, że Sylwestra wszyscy spędzą najlepiej jak się da.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego!
Oby One Direction przyjechali do nas, oby! :)
Całuję gorąco :*

4 komentarze:

  1. Ja się pytam: jaki Lou?! Może to przez cały czas był Lou, tylko Mia wyobrazała sobie Harry'ego? O Matko, nie wiem, co o tym myśleć. Bo chyba "nie zaliczyła" dwóch podczas jednej nocy? Serio, teraz będzie mnie to zastanawiało. Końcówka jak najbardziej fantastyczna! Cieszę się, że w sumie premiera się udała i nie było jakiś niepotrzebnych akcji po pijaku. W końcu porządna impreza to i porządne zachowanie. Niall i Ines? No nie wiem, ale zobaczymy jak to dalej pociągniesz. No i oczywiście nie mogę nie wspomnieć o krótkiej wymienie zdań pomiędzy Abby a Louisem. Tomlinson jednak nie odpuszcza! Może to i dobrze? Ale i tak jestem dalej na niego zła za to jego szczeniackie zachowanie, o. Czekam na rozdział następny, dużo weny, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Zaskoczyłaś mnie! Kosmiczny rozdział! ♥ Jeden z lepszych;) Gmatwasz kobieto, gmatwasz. :) Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy...
    Cholernie wyczekuję 6, no i mam zamiar polecać Cie na lewo i prawo;))♥
    Pozdrawiam serdecznie;*

    OdpowiedzUsuń
  3. [SPAM]
    Claire Roman została zraniona przez kogoś, kogo bardzo kochała. Kiedy dowiaduje się, że jej miłość jest zaręczona z kimś innym wyrzuca go ze swojego mieszkania krzycząc, że nie chce go więcej widzieć. Po pewnym czasie dowiaduje się o dacie ślubu swojego ukochanego, a nawet dostaje nań zaproszenie. Nie przyjmuje tego łagodnie i postanawia zrobić coś, co na zawsze odmieni życie tej dwójki.

    Opowiadanie o Niall'u Horanie.
    Zapraszam serdecznie!

    www.perf-ect.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wo wow wowow!
    Z całą dozą pewności można stwierdzić, że jest to opowiadanie dla ludzi o mocnych nerwach. Akacja posuwa się z taką prędkością iż mam wrażenie, że LD to zakopane jest w błocie. xD

    Mia to taki typ dziewczyny odważnej. Wokół niej się tyle dzieje, a ona wydaje się być twarda jak głaz. Czyżby wynikało to z jej doświadczeń z ojcem?

    Podoba mi się wykreowany przez Ciebie Hazza. Jest słodki i miły, ale z drugiej strony ma ten rock & roll ' owy pazur. To do mnie przemawia. Jak powiedziała g. bohaterka: Jestem kobietą. ^^

    Żarty, żartami - odłóżmy je na bok. Od tej akacji rzeczywiście można dostać zawrotów głowy i mam nadzieje, że Mia ich nie dostanie i podejmie wszelkie właściwie decyzje w swoim życiu.

    Co ja gadam?! Toż to opowiadanie! Jasne, że będzie bałagan, bo jakże by inaczej? Przecież musi się dziać! Musi być płacz, załamywanie rąk, katatonia, pozycja embrionalna itd... aby na końcu wszyscy mogli się cieszyć Happy Endem.

    No.
    To co? Do następnego rozdziału?

    Pozdrawiam, życzę weny i wytrwałości w pisaniu. :**

    M.K

    ( http://last-direction.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń