Wolny czas powoli nam się
kończył. Zostały dwa dni lenistwa. Razem z Ines chodziłyśmy po centrum
handlowym w poszukiwaniu kreacji na premierę filmu, na którą byłyśmy zaproszone
razem z One Direction. Nessie nie chciała o tym słyszeć. Jest tak nieśmiała, że
zamiera w blasku fleszy. Wręcz wymusiłam na niej by poszła z nami. Ja szłam z
Harrym, Liam z Sophie, a Zayn z Perrie. Louis szedł sam, a Niall chciał żeby
Ines poszła, jako jego partnerka. Miałam dziwne wrażenie, że się w niej
podkochuje, ale o to pomartwię się później. Po długich poszukiwaniach z
ciekawskimi paparazzi za plecami znalazłyśmy dwa zestawy, jeden dla mnie i jeden dla Ness.
Zadowolone udałyśmy się do Starbucksa na gorącą czekoladę z orzechami.
Wykończone chodzeniem po sklepach, usiadłyśmy w kącie kawiarni i po cichu
rozmawiałyśmy. Ludzie nam się przyglądali. Nie musiałam tego widzieć, po prostu
to czułam. Kilka osób podeszło po autograf, co przyjęłam na spokojnie i z
uśmiechem. Wiedziałam, że gdyby nie fani, nie byłoby mnie w branży i nigdy im
nie odmawiałam.
– Strasznie brakowało mi
zakupów z najlepszą przyjaciółką – dobry humor nie opuszczał mnie od rana.
– Mi też. A powiedz mi, masz
kontakt ze swoim ojcem?– Poruszyła drażliwy temat.
– Sporadyczny. W urodziny i
święta. Tyle.
– Nie zmienił się?
– Ani trochę. Nadal jest tym
samym egoistą. Podobno znowu mam nową mamusię – pokazałam cudzysłów w
powietrzu.
– Dobrze, że się od niego
odcięłaś. Przynajmniej wszystko, co masz zawdzięczasz sobie. Jestem z Ciebie
taka dumna – dziewczyna ścisnęła moją dłoń.
– Wiem..– pomyślałam o swojej
mamie.
– Ona też jest z Ciebie dumna
– Ness czytała mi w myślach, jak zawsze.
– Zawsze tego chciałam.
Przez nachalnych dziennikarzy
miałyśmy mały poślizg w przygotowaniach, więc szybko pojechałyśmy do
kosmetyczki i fryzjera. Tak jak było zaplanowane, przyjechałyśmy do chłopaków
ok. godziny osiemnastej. Udostępnili nam jedną łazienkę, w której się
zamknęłyśmy i przebierałyśmy. Spojrzałam na przyjaciółkę. Nie potrzebowała różu
na policzkach. Było po niej widać, że jest podekscytowana swoim pierwszym
publicznym wyjściem i tym jak wygląda. Naturalnie proste włosy miała poskręcane
i pospinane w idealną i niecodzienną fryzurę, która odsłaniała jej piękną twarz
i delikatne ramiona. Wyglądała jak księżniczka. Do swojego wyglądu byłam już
przyzwyczajona, ale ją pamiętam w luźnych topach i jeansach.
– Nessie, wyglądasz genialnie.
Oby Harry’emu oko zbielało – puściłam do niej oczko.
– Przestań – jeszcze bardziej
się zaczerwieniła.
– Chodź, zejdziemy zobaczyć
jak im idzie. Na bank Lou i Zayn kłócą się jeszcze o czas w łazience – śmiałam
się, gdy wychodziłyśmy.
Na dole, istotnie Tommo i
Malik przepychali się przed lustrem, a pozostała trójka siedziała w salonie.
Rozmawiali o premierze, ale ucichli, gdy tylko na nas spojrzeli. Tak jak się
tego spodziewałam, na wstępie komplementowali Ines. Oglądali ją z każdej
strony. Zwłaszcza Harry’emu ciekła ślinka. Cały on. Nie byłam zawiedziona ani
zła. Wręcz przeciwnie, cieszyłam się, że to ona jest w centrum uwagi. Lou i
Zayn zareagowali tak samo, kiedy do nas dołączyli. Zostawiłam ich na chwilę i
poszłam do kuchni po szklankę soku porzeczkowego. Uśmiechałam się sama do
siebie, stojąc przodem do okna, a tyłem do wejścia. Usłyszałam jak ktoś wchodzi
i staje tuż za mną, ale nie odwracałam się.
– Ja uważam, że wyglądasz
zjawiskowo– zadrżałam słysząc jego szept i specyficzną chrypkę.
– Lou, dlaczego zawsze
zachodzisz mnie od tyłu?– Nie poruszyłam się tylko zamknęłam oczy, rozkoszując
się jego ciepłym oddechem na szyi.
– Bo zawsze pięknie pachniesz
i w takiej pozycji najlepiej to czuję – poczułam jak drażni moją skórę
koniuszkiem nosa i po chwili gwałtownie się odwróciłam.
– W co Ty grasz Tomlinson?
Nadal jestem na Ciebie wściekła– Uniosłam jedną brew i wpatrywałam się w jego
oczy.
– Ja? W nic – zrobił minę
niewiniątka, kręcąc głową.
– Nie wiem, czego ode mnie
chcesz, ale przestań się mną bawić, bo oberwiesz jeszcze raz – poinformowałam
go, dopiłam sok, odłożyłam szklankę i wyszłam z kuchni.
Jeśli zostałabym tam jeszcze
minutę, z pewnością rzuciłabym się na niego i albo bym go uderzyła albo
pocałowała. Te jego oczy doprowadzają mnie do obłędu.
– To jak? Wszyscy gotowi?
Możemy iść?– Spytał radośnie Niall.
– Na to wygląda – Harry
zmierzył wszystkich wzrokiem i skierowaliśmy się do limuzyny, która czekała
przed posesją zespołu.
Premiera, jak to premiera.
Mnóstwo gwiazd, tłumy fanów i zatrzęsienie fotografów, dla których trzeba było
przytulać i całować się ze Stylesem. Nie narzekałam, bo było to przyjemne.
Jedna z dziennikarek na czerwonym dywanie poprosiła o krótki wywiad.
– Wyglądacie razem zjawiskowo.
Harry, jakie to uczucie mieć za dziewczynę tak utalentowaną i rozchwytywaną
piosenkarkę?– Banalne pytanie.
– Dziękujemy. Mia z pewnością
ma w sobie ostry pazur i nieraz daje mi popalić, ale jest nieziemsko seksowna.
Zresztą proszę na nią spojrzeć – wskazał na mnie ręką.
– Typowy Harry. Żarty zawsze
się go trzymają – wtrąciłam z szerokim uśmiechem, przekładając ostrożnie włosy
na prawe ramię.
– Zaprzeczasz?– Ciągnęła
reporterka.
– Powiedzmy, że mam trochę
skromności w sobie i nie będę się na ten temat wypowiadać – zaśmiałam się.
– A co powiesz w takim razie
na temat plotek krążących wokół Twojego chłopaka i jego licznych romansów?– Zawsze
zadają nam to samo pytanie.
– Ufam mu. Wiem, jaki jest
show biznes. W tej branży oboje musimy sobie ufać, jeśli nie chcemy się wiecznie
kłócić. Ostatnio czytałam, że Harry zdradza mnie z Taylor Swift, dodali nawet
zdjęcia. Tylko, że ja widziałam te zdjęcia, jeszcze zanim trafiły do sieci.
Taylor była na nich ze swoim obecnym chłopakiem a nie Stylesem – ustosunkowałam
się do ostatnich plotek.
– A parę dni temu pisali, że
Mia spotyka się z Enrique prywatnie, a oni nagrywali tylko piosenkę – dodał
loczek w swoim wyluzowanym stylu.
– Także sama widzisz moja
droga, że nie możemy wierzyć we wszystko, co piszą – uroczo się do niej
uśmiechnęłam, obejmując mocniej chłopaka.
– Wygląda na to, że nic nie
jest w stanie zakłócić szczęścia tej pary– powiedziała do kamery.
Zadała nam jeszcze parę pytań
na temat zamiarów zawodowych i puściła wolno. Po premierowym pokazie filmu,
wybraliśmy się na małe afterparty w domu, któregoś z aktorów.
Zauważyłam, że wielu
gwiazdorów usiłowało poderwać Ines. Kazałam Niallowi pilnować jej jak oka w
głowie. Po jakimś czasie przybiegli do mnie oboje, a Ness zaczęła opowiadać, że
rozmawiali z kimś od Victoria’s Secret i zaprosili ją na spotkanie.
– Mogę zostać ich Aniołkiem–
przyjaciółka nie posiadała się z radości.
– Bardzo się cieszę –
przytuliłam ją mocno.– Gratuluję, niedługo będziesz bardziej sławna niż my – patrzyłam
na iskierki w jej oczach.
– Nie ma takiej opcji– zaprzeczyła.
Reszta wieczoru mijała nam na
tańcach i piciu alkoholu. Muszę przyznać, że barmani zatrudnieni na tą okazję
robili genialne drinki. Miałam dość mocną głowę i pomimo wielu promili we krwi
nigdy się nie zataczałam jak niektóre gwiazdy. W pełni trzeźwy był tylko Liam.
Zayn i Perrie zmyli się wcześniej. Za to Sophie– dziewczyna Payne’a była jak
zwykle niesamowicie irytująca. Nie wiem, dlaczego, ale nie lubiłam jej. Wolałam
Danielle. Przez zachowanie Soph, Liam musiał zabrać ją do jej mieszkania i zostać
tam z nią. Ekipa się wykruszyła, bo zostałam tylko ja, Harry, Niall, Ines i
Louis. Dopiero nad ranem pojechaliśmy do willi chłopaków. Ines legła z emocji i
zmęczenia w sypialni Nialla, on natomiast położył się u Zayna. Lou zniknął mi z
oczu. Zdjęłam szpilki ze stóp od razu po przekroczeniu progu i szłam na boso
trzymając je w ręku. Hazza zrobił nam jeszcze mojito, która uwielbiałam i
poszliśmy do jego sypialni. Nie bałam się z nim spać, już nieraz tak
spędzaliśmy noce. Postawił szklanki na stoliku nocnym i usiadł na łóżku.
– Idziesz wziąć prysznic?–
Spytał mierzwiąc swoje brązowe loki.
– Idę, zaraz wracam –
otworzyłam jego szafkę i wybrałam jedną z jego koszulek, po czym wciąż na boso
skierowałam się do łazienki.
Zmyłam z siebie makijaż,
lakier do włosów, brokat i wszelkie inne ulepszenia. Przebrałam się w koszulkę
Stylesa. Pachniała nim tak, że aż kręciło mi się w głowie. Chociaż może to od
alkoholu. Sama nie wiem. Dokończyłam smarowanie ciała balsamem o zapachu miodu
i pomarańczy, przeczesałam mokre włosy i przesuszyłam je trochę. Po umyciu od
razu zrobiły się miękkie i naturalnie puszyste. Umyłam jeszcze zęby i już
miałam wychodzić, kiedy Harry bez ostrzeżenia wpadł do pomieszczenia.
– A Ty tu, czego? Mówiłam, że
tu będę – spojrzałam na niego jak na wariata.
– W sumie.. To już zapomniałem,
co chciałem – zaśmiał się jakoś dziwnie.
No tak. Robi się trochę
gapowaty po alkoholu.
– Dobra, ja już idę, przesuń
się – chciałam go minąć.
Wtedy złapał mnie w pasie i
oparł o ścianę.
– Harry?– Spytałam niepewnie.
Zamknął drzwi, przylgnął do
mnie ciałem i przygryzł płatek mojego ucha. Nie wiem, kiedy się zorientował, że
to tak mocno na mnie działa. Jęknęłam cicho. Jego lewa dłoń wylądowała na moim
nagim udzie i powoli wsuwała się pod koszulkę, którą miałam na sobie.
Pocałunkami zszedł na moją szyję, ramię i obojczyk.
– Harry przestań…– mruknęłam,
podciągając rękę na wysokość jego obojczyka i usiłując go odepchnąć.
Nadal nic nie odpowiedział.
Wręcz przeciwnie, jednym sprawnym ruchem wziął mnie na ręce i całując gorąco
moje wargi zaniósł mnie do swojej sypialni. Odwzajemniałam, bo lubiłam jego
pocałunki. Nie miałam siły dłużej się opierać. Bo w końcu, co może się stać?
Nawet jak się z nim prześpię, to oficjalnie jest moim chłopakiem, a poza tym
jestem kobietą. Mam swoje potrzeby. Targały mną sprzeczne uczucia.
Położył mnie na łóżku i
muskał wargami wewnętrzną część moich ud. Drżałam za każdym razem, gdy jego
usta dotykały mojej skóry. Nie wytrzymałam tego i szarpnęłam go za włosy żeby
uniósł się na poziom mojej twarzy, a gdy to zrobił wpiłam się w jego wargi jak
wampirzyca żądna krwi. Co było dalej? Dokładnie nie pamiętam. Jedynie urywki.
Uczucie ciężaru na piersiach, otwierane drzwi, Lou i jego pocałunek.
________________________________________________________________
________________________________________________________________
Witajcie!
Oto ostatni odcinek w tym roku.
Mam nadzieję, że Sylwestra wszyscy spędzą najlepiej jak się da.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego!
Oby One Direction przyjechali do nas, oby! :)
Całuję gorąco :*
Ja się pytam: jaki Lou?! Może to przez cały czas był Lou, tylko Mia wyobrazała sobie Harry'ego? O Matko, nie wiem, co o tym myśleć. Bo chyba "nie zaliczyła" dwóch podczas jednej nocy? Serio, teraz będzie mnie to zastanawiało. Końcówka jak najbardziej fantastyczna! Cieszę się, że w sumie premiera się udała i nie było jakiś niepotrzebnych akcji po pijaku. W końcu porządna impreza to i porządne zachowanie. Niall i Ines? No nie wiem, ale zobaczymy jak to dalej pociągniesz. No i oczywiście nie mogę nie wspomnieć o krótkiej wymienie zdań pomiędzy Abby a Louisem. Tomlinson jednak nie odpuszcza! Może to i dobrze? Ale i tak jestem dalej na niego zła za to jego szczeniackie zachowanie, o. Czekam na rozdział następny, dużo weny, kochana :*
OdpowiedzUsuńWow! Zaskoczyłaś mnie! Kosmiczny rozdział! ♥ Jeden z lepszych;) Gmatwasz kobieto, gmatwasz. :) Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy...
OdpowiedzUsuńCholernie wyczekuję 6, no i mam zamiar polecać Cie na lewo i prawo;))♥
Pozdrawiam serdecznie;*
[SPAM]
OdpowiedzUsuńClaire Roman została zraniona przez kogoś, kogo bardzo kochała. Kiedy dowiaduje się, że jej miłość jest zaręczona z kimś innym wyrzuca go ze swojego mieszkania krzycząc, że nie chce go więcej widzieć. Po pewnym czasie dowiaduje się o dacie ślubu swojego ukochanego, a nawet dostaje nań zaproszenie. Nie przyjmuje tego łagodnie i postanawia zrobić coś, co na zawsze odmieni życie tej dwójki.
Opowiadanie o Niall'u Horanie.
Zapraszam serdecznie!
www.perf-ect.blogspot.com
Wo wow wowow!
OdpowiedzUsuńZ całą dozą pewności można stwierdzić, że jest to opowiadanie dla ludzi o mocnych nerwach. Akacja posuwa się z taką prędkością iż mam wrażenie, że LD to zakopane jest w błocie. xD
Mia to taki typ dziewczyny odważnej. Wokół niej się tyle dzieje, a ona wydaje się być twarda jak głaz. Czyżby wynikało to z jej doświadczeń z ojcem?
Podoba mi się wykreowany przez Ciebie Hazza. Jest słodki i miły, ale z drugiej strony ma ten rock & roll ' owy pazur. To do mnie przemawia. Jak powiedziała g. bohaterka: Jestem kobietą. ^^
Żarty, żartami - odłóżmy je na bok. Od tej akacji rzeczywiście można dostać zawrotów głowy i mam nadzieje, że Mia ich nie dostanie i podejmie wszelkie właściwie decyzje w swoim życiu.
Co ja gadam?! Toż to opowiadanie! Jasne, że będzie bałagan, bo jakże by inaczej? Przecież musi się dziać! Musi być płacz, załamywanie rąk, katatonia, pozycja embrionalna itd... aby na końcu wszyscy mogli się cieszyć Happy Endem.
No.
To co? Do następnego rozdziału?
Pozdrawiam, życzę weny i wytrwałości w pisaniu. :**
M.K
( http://last-direction.blogspot.com/ )